Rajdy  »  Mistrzostwa Polski  »  Aktualności  »  Rajd Rzeszowski - wypowiedzi po rajdzie
Bryan Bouffier i Xavier Panseri

Rajd Rzeszowski - wypowiedzi po rajdzie

2007-08-13 - Ł. Lach     Tagi:

16. Rajd Rzeszowski 2007 był najtrudniejszym rajdem z dotychczas rozegranych rund tego sezonu. Fale deszczu sprawiały, że w parku serwisowym rozgrywała się "oponiarska ruletka". W tych trudnach warunkach wiele załóg zakończyło ściganie poza drogą. Zapraszamy do zapoznania się z wrażeniami zawodników po zakończeniu rajdu, kolejne będą sukcesywnie dodawane...

Bryan Bouffier (1. miejsce, Peugeot 207 S2000): To był trudny rajd i to zwycięstwo nie przyszło wcale łatwo. Rajd bardzo mi się podobał, chociaż pogoda miała wielki wpływ na przebieg walki. Nasz samochód spisywał się doskonale, nie popełniliśmy żadnych większych błędów, wreszcie: dobrze dobieraliśmy opony - stąd wziął się nasz sukces. Zespół pracował znakomicie, dziękuję wszystkim!

Sebastain Frycz (2. miejsce, Subaru Impreza): Tak jak się spodziewałem rajd od samego początku był bardzo trudny. W rejonie Rzeszowa trasy są bardzo szybkie i wymagające. A skalę ich trudności w tym roku zdecydowanie podwyższyły bardzo duże wahania pogody. Błyskawicznie zmieniająca się aura, zdecydowanie utrudniała nie tylko szybką jazdę ale i odpowiedni dobór opon. Rajd od początku układał się dla nas pozytywnie. Na koniec etapu zajmowaliśmy dobre czwarte miejsce, z niewielką strata do zawodników przed nami.
Na ostatnie dwa odcinki drugiego etapu założyłem opony na deszcz, ponieważ na niebie wisiały ciężkie chmury i wszystko wskazywało, że na trasie rajdu pada. Po starcie do OS13 wpadliśmy w ścianę deszczu, z nieba lały się takie ilości wody, że wycieraczki nie nadążały z jej usuwaniem. W efekcie spadaliśmy na 3 miejsce w generalce. Na starcie do ostatniego oesu skoncentrowałem się maksymalnie, chcąc odrobić stratę do Michała Bębenka z poprzedniego oesu. Pojechałem bardzo szybko i płynnie nie popełniając przy tym błędów. Taka jazda opłaciła się, udało się nam nie tylko odrobić stratę ale również wygrać ten oes. Jestem bardzo zadowolony z wyniku, tym bardziej że udało się nam awansować na drugie miejsce w punktacji generalnej RSMP.Kajetan Kajetanowicz (4. miejsce, Mitsubishi Lancer Evo IX): Cieszymy się niezmiernie, że drugiego dnia udało się podkręcić tempo, choć warunki pogodowe były zdecydowanie trudniejsze. Podczas całego rajdu zebrałem mnóstwo cennych doświadczeń, szczególnie jeśli chodzi o właściwy dobór ogumienia i sprawną jazdę po deszczu. Korzystaliśmy z nowego dla nas typu opon firmy Michelin (na deszcz) i muszę przyznać, że świetnie się spisał. Od dawna nie jeździłem po mokrym, jednak na Rzeszowskim udało się na śliskiej nawierzchni całkiem szybko przejechać wiele kilometrów, z czego jestem bardzo zadowolony.Ogólnie - sporo emocji i wrażeń, mnóstwo frajdy z walki na oesach i dużo, dużo nauki. Nawet podczas pokonywania 9. oesu, na którym przebiłem oponę i straciłem ponad 40 sekund, udało się zebrać nowe doświadczenia. Mam na myśli sprawną jazdę na gołej feldze, czyli w zasadzie na trzech kołach. Dziękujemy grupie sponsorskiej (STP, MapaMap, Michelin, Im Racing, SJS, KZ-POL oraz Auto ID), a także całemu zespołowi za świetną atmosferę i doskonale przygotowany samochód.

Michał Sołowow (5. miejsce, Abarth Grande Punto S2000): Rajd był naprawdę bardzo trudny. Dawno nie było takiej loterii z oponami. Dwa razy nie trafiliśmy z wyborem gum. Na drugą pętlę drugiego etapu założyliśmy cztery cięte slicki. To miał być wariant - „atakujemy 2 miejsce w generalce”. Ale spadł deszcz no i my też...spadliśmy w klasyfikacji. Na początku ostatniej pętli lunęło na minutę przed startem do oesu. Jeszcze w takim deszczu nie jechałem. Przed maską mieliśmy ścianę deszczu, a asfaltem płynęła rzeka. Po raz pierwszy jechaliśmy Punto w tak trudnych warunkach. Auto sprawiło się bardzo fajnie. Na suchej nawierzchni było OK, bo udawało się nawiązać walkę z Bouffierem. Czasy mogłyby być lepsze, gdyby nie awaria skrzyni biegów. Na mokrej nawierzchni Fiat ma jeszcze duży zapas możliwości, szczególnie jeżeli chodzi o ustawienie zawieszenia. Wydaje się, że gdybyśmy dłużej jeździli po śliskich nawierzchniach to bylibyśmy w stanie poprawić czasy. Mamy jednak jeszcze sporo do zrobienia w tej kwestii.Maciej Baran (pilot Sołowowa): Na OS 12 w Lubeni zaraz po brodzie zgasiliśmy auto. Straciliśmy z 10 sekund. Szybę zarzuciło błotem. W Punto znalezienie spryskiwacza jest trochę skomplikowane w czasie jazdy. Straciliśmy na moment rytm, no i uciekło parę cennych sekund. Ostatnie dwa oesy to była walka na śmierć i życie.Paweł Dytko (6. miejsce, Mitsubishi Lancer Evo IX):Możemy być chyba zadowoleni z 6-go miejsca, bo w tak silnej stawce to niezła pozycja, chociaż nie ukrywam, że nasza ambicja sięga nieco wyżej. Ale najważniejsze, że jest meta, są punkty i co dla naszego zespołu równie ważne, punkty w klasyfikacji sponsorskiej. To był trudny rajd, istna loteria oponiarska, a my w Rzeszowie nie trafialiśmy z ich doborem. Zgodnie z taktyką, jaką obraliśmy w połowie sezonu, stawiamy na docieranie do mety, może kosztem troszkę wolniejszej jazdy na odcinkach. W tym roku musimy zdobywać punkty i przejeżdżać kilometry - to główne założenie naszego zespołu na sezon 2007, które będziemy starali się realizować.

Maciej Oleksowicz (10. miejsce, Subaru Impreza): Nie ukrywam, że nie mam powodów do zadowolenia ze swojej jazdy. Problemem na dzień dzisiejszy jest deszcz. Po prostu nie umiem się przełamać do szybkiej i skutecznej jazdy po mokrej nawierzchni. Wiem, że jeśli tą słabość pokonam to wyniki będą znacznie lepsze. Mimo to cieszę się, że jesteśmy na mecie, bo rajd był naprawdę piekielnie trudny. Mnóstwo śliskich pułapek, bardzo szybkie odcinki i zmienna pogoda to krótka charakterystyka tegorocznej edycji Rajdu Rzeszowskiego. Mieliśmy szanse wbić się do punktowanej ósemki, ale o tym, że jesteśmy na 10 miejscu zadecydowały dwa kapcie. Teraz jesteśmy już myślami przy kolejnym starcie i przygotowaniach do walki o punkty w RSMP.

Bartłomiej Boruta (15. miejsce, 2. w A7, Renault Clio): Zdecydowanie udany dla nas rajd. Po czterech odcinkach zajmowaliśmy dobre miejsce z przewagą nad Marcinem Majcherem. Niestety na ostatnim piątkowym odcinku specjalnym wypadliśmy z drogi na szybkiej partii tracąc półtorej minuty. Straty nie udało sie nadrobić w dniu następnym i zakończyliśmy rajd na drugiej pozycji. Cieszy wysoka pozycja w generalce choć ścigamy się w A7 i tu kontrolowaliśmy czasy. Walka była ciekawa i bardzo kontaktowa z honda Marcina. Postaramy sie tym tempem pojechać również Rajd Nikon."

Marcin Bełtowski (24.miejsce, Subaru Impreza): Niespełna 50km oesowych zabrakło nam do mety. Pierwszego dnia pokonaliśmy etap praktycznie bezproblemowo, choć na pierwszej pętli dość niefortunnie dobraliśmy opony. Prawdziwy pech dopadł nas jednak podczas drugiej pętli sobotniego etapu. Na odcinku Straszydle zaczęliśmy tracić olej ze skrzyni biegów. Na szczęście udało nam się bezpiecznie dotrzeć do mety tego oesu i dopiero na dojazdówce do fragmentu Pasieki zdiagnozowaliśmy usterkę. Musieliśmy więc podjąć decyzję o wycofaniu się z rywalizacji, ale korzystając z SupeRally znaleźliśmy się na 14 miejscu w klasyfikacji grupy N. Nie mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z takiego obrotu sprawy. Straszydle w ogóle nie było dla nas szczęśliwe, bo wcześniej, na pierwszym przejeździe tego odcinka wypadliśmy z trasy i straciliśmy prawie 2 minuty, zanim na nią wróciliśmy.

Paweł Drahan (pilot Bełtowskiego): Ten rajd nie był dla nas łatwy. Z jednej strony trudna technicznie trasa, a z drugiej - loteria związana z doborem opon. Pogoda zmieniała się dosłownie z minuty na minutę i niezwykle trudnym zadaniem było podjęcie decyzji na czym pojechać kolejne pętle. Rozważnie staraliśmy się pokonywać odcinki i to, że byliśmy zmuszeni do skorzystania z SupeRally trochę nas zdenerwowało. Każdemu przecież zależy na mecie, a z tą różnie bywa. Ale cóż, takie są rajdy. Teraz skorzystamy z dłuższej przerwy przed Nikonem i znów bierzemy się do pracy

Tomasz Kuchar (awaria, Subaru Impreza): Niestety, taki jest motorsport, czasami nie mamy wpływu na przebieg rywalizacji. Tak było tym razem, kiedy to zdefektowało przeniesienie napędu i nasze auto po prostu stanęło. Szkoda, ponieważ liczyliśmy na bardzo dobry wynik. Stało się inaczej - nie przywieźliśmy żadnych punktów, a do tego nasi najwięksi konkurenci zajęli kolejno pierwsze i drugie miejsce. Gratuluje zwycięstwa Brayanowi i świetnej jazdy Sebastianowi - oni naprawdę podczas ostatniego weekendu zasłużyli na te lokaty. Mam nadzieję, że powalczymy na Nikonie.

PPZM
Sławomir Sawicki (2. miejsce, Renault Clio): Myślę, że mogło być odrobinę lepiej, gdyby nie prześladujący nas pech. Najpierw już podczas pokonywania OS-u numer 3 złapaliśmy „kapcia”. Jadąc na feldze straciliśmy około pół minuty do rywali. Potem spotkała nas niecodzienna przygoda. Stojąc na starcie do kolejnego OS-u nagle zaparowała w naszym samochodzie przednia szyba. Wentylator nie był w stanie jej odparować i przez 5 - 6 kilometrów próby jechałem kierując się intuicją. Pilot dyktował to co widział przez otwartą boczna szybę. Szkoda bowiem w przeciwieństwie do rywali z czołówki idealnie trafiłem z ogumieniem i mogłem już na tym OS-ie przesądzić losy rajdu na swoją korzyść. Mimo pecha jestem z wyniku bardzo zadowolony. Drugie miejsce jest OK. Był przecież taki moment, w którym znaleźliśmy się na odległym szóstym miejscu. W zasadzie straty udało się odrobić dosłownie w ostatniej chwili. Trochę pomogli rywale nie kończąc zawodów, trochę moja determinacja i desperacki atak na ostatnim odcinku specjalnym.

Adrian Mikiewicz (awaria, Opel Astra): Po bardzo udanym początku sezonu kolejny raz nasz dorobek punktowy po rajdzie rzeszowskim niestety nie uległ zmianie. Tym razem już na początku pierwszego odcinka specjalnego, awarii uległy hamulce, które działały jedynie „symbolicznie” co w znacznym stopniu przyczyniło się do dwóch „wycieczek” poza drogę. O ile za pierwszym razem pojechaliśmy dalej to na następnym oesie mieliśmy mniej szczęścia i nie powróciliśmy już do dalszej rywalizacji. Dziękujemy firmom Stolbud Pruszyński i NextTel za wsparcie i parafrazując Leszka Kuzaja liczymy, że zła passa musi się w końcu skończyć !



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Rajd Rzeszowski - wypowiedzi po rajdzie

Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit