Rajd Portugalii 2012, czyli ponad dwustukilometrowa dojazdówka

Po wczorajszym superoesie w Lizbonie, który liczył sobie nieco ponad trzy kilometry, zawodników startujących w Rajdzie Portugalii czekało nie lada wyzwanie w postaci liczącej 208 kilometrów dojazdówki na trzy nocne odcinki specjalne.

W zeszłym roku samochody zostały przetransportowane do Algarve na ciężarówkach, ale tegoroczny harmonogram imprezy wymusił zaplanowanie gigantycznej dojazdówki. Pomysł nie jest jednak nowy. Załogi już pod koniec lat 90-tych miały do pokonania podobną dojazdówkę podczas Rajdu San Remo. Mimo to dzisiejsze samochody WRC nie są przeznaczone do jazdy po autostradzie, a tym bardziej na szutrowych oponach.

Kierowcy musieli wybierać swoje opony w parku serwisowym w Faro już rano, czyli dwanaście godzin przed startem! - mówił jeden z mechaników Michelina.

Większość kierowców wybrała twardą mieszankę H1, z wyjątkiem Ogiera i Paddona, którzy założyli miękkie S1. Te opony nie są przeznaczone do jazdy po autostradzie 200 km/h - dodał.

Oczywiście kierowcy nie mogli z takimi prędkościami przemieszczać się po portugalskich autostradach, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 120 km/h. Na pokonanie 208 km zawodnicy mieli dwie godziny i 45 minut, co daje średnią prędkość jazdy około 75 km/h.