Rajd Polski typowany do wypadnięcia z kalendarza WRC

Rajdowe Mistrzostwa Świata mają nie wrócić do Polski w 2018 roku, twierdzi brytyjski serwis Autosport.Rajd Polski od dawna zmaga się z nierozważnymi kibicami, podchodzącymi niebezpiecznie blisko trasy. W 2015 roku impreza w Mikołajkach dostała żółtą kartkę od FIA, mimo tego w zeszłym tygodniu znów dochodziło do incydentów. Przez lekkomyślnych fanów odwołano jeden odcinek specjalny, a część innych rozegrano z opóźnieniem.

Kibice nie tylko stali w niedozwolonych miejscach, ale podobno nawet wjeżdżali na oesy swoimi autami. Poza tym na jeden z odcinków wjechał... wóz strażacki - i to pod prąd. W tym samym czasie przejeżdżała rajdówka, szczęśliwie obeszło się bez wypadku. Dyrektor rajdowy FIA - Jarmo Mahonen powiedział: „Nie ma tutaj kultury kibicowania, jaką mamy w Skandynawii. Niektórzy chcą po prostu podejść blisko samochodów".

„To był bardzo pracowity weekend dla Michele (Mouton, delegata FIA ds. bezpieczeństwa - red.). To był dla nas weekend przetrwania".

„Były pewne problemy z bezpieczeństwem podczas rajdu i teraz musimy je przeanalizować oraz wyciągnąć wnioski. Incydent ze strażą pożarną jest badany lokalnie, nie był związany z rajdem. Ale jak mogło to się stać?"

„Według moich informacji wóz niemal przejechał policjanta. Mieliśmy wielkie szczęście, że nic się nie stało, ale to nie jest element rajdów".Według Autosportu w WRC panuje niechęć do ponownego wystartowania w naszym kraju. Zespoły podobno proszą o znalezienie zastępczego rajdu na sezon 2018.

„To niesamowite. Niewiarygodne, że mogą dziać się takie rzeczy. Organizuje się tam rajd od dawna, to nie była ich pierwsza impreza. Widzenie czegoś takiego jest dość przerażające". - mówił szef zespołu Hyundaia, Michel Nandan.Jego odpowiednik w Citroenie - Yves Matton tłumaczył: „Nigdy nie może być kompromisu jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Ważne, aby udawać się na odmienne rajdy - i ten rajd jest odmienny - ale nie możemy poświęcać bezpieczeństwa".

Autosport dodatkowo cytuje anonimowego kierowcę z czołówki: „Jak możemy tutaj wrócić? To nie ma sensu, ludzie nie rozumieją, że może rzucić samochód w każdym kierunku. Jeździmy w koleinach, czasami auto z nich wypada i może znaleźć się wszędzie".

„Stoją za belami słomy i myślą, że to może ich uchronić. Nie ma szans".

Jednak pełniący funkcję rzecznika prasowego rajdu Andrzej Borowczyk wierzy w utrzymanie się imprezy w kalendarzu WRC.

„Spójrz na obrazki i to, ile fanów przyciągamy". - mówił. „Rajd Polski wnosi coś do mistrzostw i jestem przekonany, że wrócimy".