Rajd Orlen - wypowiedzi przed finałową rozgrywką

Do zakończenia Rajdu Orlen pozostały tylko trzy odcinki specjalne na których może dojść jeszcze do wielu roszad w pierwszej dziesiątce.

Bryan Bouffier (1. miejsce, Peugeot 207 S2000): "Skrzynia biegów, podobnie jak cały samochód, spisuje się perfekcyjnie. Nie mamy problemów. Nasza przewaga nad Antonem wynosi tylko 0,2 sek., więc jest bardzo blisko."

Anton Alen (2. miejsce, Fiat Grande Punto S2000): "Jest bardzo ciasno, z pewnością nie będzie łatwo. Damy z siebie wszystko i zobaczymy co da się zrobić."

Michał Bębenek (3. miejsce, Mitsubishi Lancer Evo IX): "Teraz, jak droga będzie rozkopana, to S2000 pewnie odjadą. Szkoda tego trzeciego odcinka, bo była duża szansa, żeby go wygrać. Wpadłem po prostu w pole, na oporowym zakręcie musiałem cofać, więc 6 sekund jak nic uciekło. Przewaga stopniała chyba do dwóch dziesiątych. Zostały trzy odcinki i na pewno będzie ciekawie. Cztery samochody mają sprawę otwartą - oni o zwycięstwo, my o trzecie i czwarte miejsce.”

Krzysztof Hołowczyc (4. miejsce, Subaru Impreza N12): „Taka to ironia losu, że nie możemy się ścigać wszyscy razem. Dzisiejsze oesy są zdecydowanie twardsze - są prędkości, przy których nasze samochody jednak nie grzęzną i możemy się nawet ścigać. Ironia jest taka, że to my - grupa N - wygraliśmy wszystkie oesy, czyli jeszcze tak do końca nie jest pewne, że S2000 wszędzie będzie wygrywać. Znam już najnowsze postanowienia FIA, że samochody S2000 będą cięższe o 50kg - to jest coś, co może nam dać szansę walki enkami, ale ja bym wolał jednak wsiąść do tamtego któregoś mocno bzyczącego.” Zbigniew Staniszewski (5. miejsce, Mitsubishi Lancer Evo IX): „Z tego co pamiętam, Tomek był za nami dwie sekundy startując do dzisiejszego dnia, więc odrobiliśmy cztery i nie czuję presji jako zawodnik. Biję się sam ze swoimi myślami, bardzo bym chciał, aby Tomek wywalczył ten tytuł, bo mu się należy. Jest doskonałym kierowcą, włożył bardzo dużo pieniędzy i pracy, no ale to jest sport... Niestety ja będę jechał jak najszybciej. Jego interesuje tytuł, a mnie interesuje wysokie miejsce. Gdyby dało się coś zrobić żeby Tomek miał tytuł, a ja żebym uciekł to byłbym bardzo szczęśliwy.”

Tomasz Kuchar (6. miejsce, Subaru Impreza N12): „Z jednej strony 4 sekundy to bardzo mało, z drugiej bardzo dużo, tym bardziej, że Zbyszek jeździ świetnie na drugich przejazdach po głębokich koleinach. Najgorsze jest to, że koledzy, którzy są za mną też jeżdżą świetnie w koleinach, a ja jestem trochę gorszy. Uważam, że lepiej mi idzie po czystej drodze. Niemniej jednak poziom desperacji jest u mnie niesamowity, nie mam w tej chwili już nic do stracenia i po prostu idę na żylety. Bardzo się cieszę, że wszędzie mamy wyrównaną walkę, bo różnica między pierwszym a drugim wynosi dwie dziesiąte sekundy, różnica między trzecim też jest dwie dziesiąte sekundy i mój tytuł jest też na włosku - sekunda w tą, sekunda w tamtą. Tak naprawdę wszystko się może zdarzyć. Oesy będą teraz bardzo zniszczone i będzie bardzo nieprzewidywalnie. Wszystko się dzieję przy strasznie dużych prędkościach. Poczekajmy, spotkamy się za trzy godziny i wtedy podsumujemy co i jak.”

Michał Sołowow (7. miejsce, Mitsubishi Lancer Evo IX): „Przegrzałem gumę na pierwszym oesie. W momencie, w którym wypadliśmy na asfalt faktycznie nic z niej nie było i tyle... Za miękka opona do naszych dyfrów.”

Kajetan Kajetanowicz (8. miejsce, Mitsubishi Lancer Evo IX): „Przyciąłem za bardzo jeden zakręt, który był zresztą sprawdzony wcześniej na zapoznaniu z trasą. Coś tam było, może niedokładnie sprawdziłem i później już zawieszenie było troszeczkę krzywe - reszta OK. Nie mamy za bardzo podejścia do Bębenka. Może nie tracimy dużo sekund, ale po prostu nie odrabiamy, a na Bębenku nam najbardziej zależało. Tak już teraz jedziemy jakoś bez werwy.”