Rajdy  »  Mistrzostwa Świata WRC  »  Aktualności  »  Rajd Dakar - etap 3: Hołowczyc i Czachor zyskują pozycję

Rajd Dakar - etap 3: Hołowczyc i Czachor zyskują pozycję

2009-01-05 - Ł. Lach     Tagi: Rajd Dakar
W trzecim dniu Rajdu Dakar zawodnicy mieli do pokonania 694 km w drodze z Puerto Madryn do Jacobacci. Ze względu na fatalny stan nawierzchni sam odcinek specjalny został w końcówce skrócony o 65 km, ale nadal liczył 551 km, i był drugim co do długości w tegorocznej edycji zawodów. Marc Coma wykonał popisowy przejazd dojeżdżając na metę 17 minut przed resztą stawki. W klasyfikacji generalnej hiszpański reprezentant KTM powiększył przewagę do niemal 40 minut nad Davidem Fretigne (Yamaha). Jacek Czachor był dziś 11., ale starcił piątej lokaty, dzięki 6-minutowej karze dla Amerykanina Jonah'a Street'a. Awans zawodnika ORLEN Teamu na czwarte miejsce spowodowała dopiero 32-minutowa kara nałożona na Fransa Verhoevena, który dotychczas był 2.

Jakub Przygoński, wolniejszy od kolegi o 8 minut, zajmuje 17. lokatę. Marek Dąbrowski, ostatni z motocyklistów ORLEN Team, odnotował gigantyczną stratę 1 godz. i 40 min. i spadł na dalekie 54. miejsce. Cyril Despres, triumfator ostatniego Dakaru w Afryce, podobnie jak na pierwszym etapie spalił opony i kończył dzień spacerowy tempem defintywnie tracąc szanse na dobry wynik w tym roku.
Wsród samochodów Nasser Al-Attiyah zanotował drugie w tegorocznej edycji zwycięstwo oesowe i odrobił 35 sekundy do nadal prowadzącego Carlosa Sainza, który był drugi. W generalce różnica między kierowcami BMW i Volkswagena wynosi 3 min. i 40 s. Krzysztof Hołowczyc dotarł na metę etapu na 11. miejscu, ale skorzystał na pechu rywala i zyskał jedną lokatę. Nissan Navara w barwach ORLEN Team widnieje w wynikach na 8. miejscu. Kłopoty miał Luc Alphand, którego Racing Lancer był unieruchomiony na pół godziny, przez co zwycięzca Dakaru z 2006 r. wyleciał na koniec dziesiątki.

Krzysztof Hołowczyc: "Frustracja ogromna, bo na wysokości 1700 m mieliśmy  wrażenie  takie, jakby popsuł się nasz silnik. Mieliśmy bardzo niską temperaturą silnika. Na prostej, gdzie powinniśmy jechać 180 km/h, jechaliśmy 150. Byliśmy  sfrustrowani, gdy rywale dysponujący silnikami diesla jechali koło nas niczym koło tramwaju. Ale taki jest sport. Musimy to wytrzymać. Najważniejsze, że nie popełniliśmy żadnego błędu. Jedziemy dalej".

Jean-Marc Fortin, pilot Hołowczyca, po 3 etapie powiedział: "To był bardzo długi i niezwykle nużący, przynajmniej dla pilota, odcinek. Początek był jeszcze dość kręty, ale po jakiś 200 km wjechaliśmy w otwarty, niemalże afrykański krajobraz i tak było już do końca. Bardzo długie proste i tylko czasami musiałem podać jakąś informację Hołkowi, więc trudno tu mówić o jakiejś szczególnej nawigacji. Na prostych fabryczne samochody po prostu nam znikały, jakby miały napęd odrzutowy. My już od startu jechaliśmy z nastawieniem raczej na przetrwanie tego długiego odcinka niż na walkę o wynik w czołówce".

"Na tak długim odcinku można stracić bardzo wiele w przypadku jakiegokolwiek błędu, więc pojechaliśmy spokojnie, można powiedzieć taktycznie. W sumie to nawet mile zaskoczyło nas to jedenaste miejsce na odcinku, a do tego jeszcze awans o jedno oczko w generalce. Zajmujemy teraz miejsce o którym przed startem mogliśmy tylko marzyć, ale taki jest Dakar- zupełnie nieprzewidywalny! Nie popadamy jednak w euforię, bo przecież przed nami jeszcze 12 morderczych odcinków".

Jacek Czachor: "Cieszę się, że utrzymałem się w pierwszej piątce. Dalej może być ciężej gdyż obudzili się zawodnicy fabryczni. Dziś mogłem pojechać  trochę lepiej, na początku, miałem jednak straty i wypadłem z grupy. Potem zrobiły się przetasowania,  dzięki czemu awansowałem z 15. miejsca. Da się jednak odczuć, że odstaję od  zawodników fabrycznych. Muszę jechać bardzo spokojnie. Przez ostatni okres nie mogłem ćwiczyć z powodu kontuzji ręki, teraz to wychodzi. Trzeba tu jechać swoim  tempem, nie przejmować się aktualną pozycją".

Jakub Przygoński: "Przed tym etapem wszyscy bali się, co będzie z tylną oponą,  czy się nie spali. Cyril Despres wybrał mus i go spalił. Marc Coma wybrał dętkę  i wygrał. Ja jechałem na musie, bo wydawało mi się, że będzie lepiej. Bałem się, żeby go nie spalić i przez to jechałem bardziej spokojnie. Najważniejsze, że  dojechałem. To był bardzo długi odcinek, podobał mi się. Końcówka była bardzo szybka. Ostatnie 150 km jechałem wszystko, co mój motocykl potrafi".

Marek Dąbrowski: "Przy dużej prędkości uderzyłem kołem w kamień. Bardzo to  odczułem, boli mnie teraz bark. Musiałem znacznie zwolnić, ale jestem na mecie. Jutro na pewno będzie spokojnie".

Rafał Sonik stracił po dzisiejszym etapie 2. miejsce w kategorii quadów na rzecz etapowego zwycięzcy, Czecha Josefa Machacka. Wciąż prowadzi Christophe Declerck, a Polak spadł na 4. miejsce. Cała czwórka dysponuje Yamahami 700 Raptor.

Podsumowanie 3. etapu




Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Rajd Dakar - etap 3: Hołowczyc i Czachor zyskują pozycję