Rajdy  »  Rafał Sonik i Łukasz Łaskawiec o 5. etapie Dakaru
Rafał Sonik

Rafał Sonik i Łukasz Łaskawiec o 5. etapie Dakaru

2013-01-10 - P. Krupka     Tagi: Rajd Dakar, Sonik, Łaskawiec
Wiele powodów do zadowolenia dają polskim kibicom kierowcy quadów, którzy po raz kolejny zameldowali się w czołówce Rajdu Dakar. Łukasz Łaskawiec zajął znakomite drugie miejsce na 5. etapie, ale co najważniejsze, jako jedyny był w stanie dorównać tempu, jakie narzucił lider rajdu, Marcos Patronelli. Więcej kłopotów miał Rafał Sonik, który zaliczył wywrotkę. Po tym musiał szukać pomocy u innych zawodników, po czym on sam również zrewanżował się tym samym. W generalce jest czwarty.
Rafał SonikRafał Sonik
Łukasz Łaskawiec: "Dzisiejszy odcinek miał zaledwie 130 kilometrów, więc w porównaniu z czasówką, którą wczoraj przygotowali dla nas organizatorzy, można nazwać go krótkim. Było mniej wydm, na których nie czuję się zbyt dobrze, a więcej szybkich partii, więc jego charakterystyka bardzo mi odpowiadała, co od razu miało odzwierciedlenie w wynikach. Odcinek był bardzo kamienisty, do tego w powietrzu znowu unosiło się mnóstwo fesz feszu. Na niektórych fragmentach nie było nic widać, nie mogłem się też zatrzymać, bo mógłbym mieć problem z ruszeniem z miejsca. Wielu zawodników miało dziś problemy, które mnie na szczęście omijają. Quad spisuje się bardzo dobrze, a ja czuję się świetnie i jedyne na co mógłbym ponarzekać to spalony od słońca nos  Na dzisiejszym etapie miałem drugi czas, który dał mi też awans na trzecie miejsce w rajdzie. Do zajmującego drugie miejsce, Chilijczyka Ignacio Casale, tracę nieco ponad dwie minuty,  które postaram się odrobić podczas kolejnych etapów."

Rafał Sonik: "Wyjechałem z głębokiego fesz feszu na teren, w którym można było jechać szybciej. Dodałem więc gazu i wybrałem drogę przez łagodną wydmę, rezygnując z jazdy alternatywną drogą po ostrych kamieniach. - relacjonował już na mecie Rafał Sonik. - Tu niestety wpadłem na „minę”. W miękkim piachu schowany był kamień. Odbiło mi kierownicę, a ja przefrunąłem kilkanaście metrów, upadając tuż przed granicą piasku i ostrych skał. Po chwili stoczył się na mnie quad i zalał twarz paliwem z przerwanych przewodów. Gogle były już do wyrzucenia. Wyczołgałem się jakoś, ale samodzielnie nie miałem szans na postawienie quada. Zacząłem machać rękami, ale to dla zawodników oznacza, że nic mi nie jest, więc raczej niechętnie się zatrzymują. W końcu ktoś przystanął i mogłem zacząć dokręcać i prostować wszystkie elementy, które mogłyby uniemożliwiać dalszą jazdę. Wiedziałem, że od tego momentu silnik nie może zgasnąć, bo już nie ruszę z miejsca. Cały czas czułem również niepokojący luz w kierownicy. Trzy razy pomagałem też quadowcowi, który zakopywał się w fesz feszu. To był ten sam, który zatrzymał się przy mnie, więc musiałem się zrewanżować.
Rafał SonikRafał Sonik
"Trochę szkoda straconej przewagi i szansy na drugie miejsce w „generalce”, ale taki jest Dakar. Trzeba to przyjąć na klatę. To wielka radość, że zawodnicy reprezentacji ciągle jadą i robią stałe postępy. Rozmawiałem z załogą ciężarówki Jarka Kazberuka i cała trójka jest w doskonałych nastrojach, a do tego bardzo dobrze sobie radzą. Są pozytywnie naładowani i wciąż w świetnej formie fizycznej i psychicznej. Dla reprezentacji wszystko więc toczy się w tej chwili w odpowiednim kierunku. Czuć prawdziwego ducha drużyny. To jest dla nas prawdziwy, zespołowy Dakar"
- zakończył Sonik.



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
1

Komentarze do:

Rafał Sonik i Łukasz Łaskawiec o 5. etapie Dakaru

Rafał Sonik i Łukasz Łaskawiec o 5. etapie Dakaru
ROB13 2013-01-10 20:30
DAWAJ SONIU :-) DAWAJ :-) :-) :-)