Rajdy  »  Rajdowy Puchar Polski  »  Aktualności  »  RPP, Rajd Mazowiecki: Komentarze po zawodach (update)
RPP, Rajd Mazowiecki: Komentarze po zawodach

RPP, Rajd Mazowiecki: Komentarze po zawodach (update)

2011-05-18 - M. Zabolski     Tagi: Wysocki, Ruta, Rajd Mazowiecki, RPP, Boruta, Nivette, Krysiak, Kociszewska, Dembski, Tomaszek, Wójtowicz, Dziemidok
Jakub Wysocki (Honda Civic, 2. miejsce w klasie A7, 2. w generalce): - Rajd Mazowiecki na pewno zaliczamy do tych udanych - drugie miejsce w klasyfikacji generalnej to świetny rezultat. Chcieliśmy zrobić jak najlepszy wynik. Niestety moja jazda pozostawiała wiele do życzenia, a przełamanie się po takiej przerwie było dosyć ciężkie. Popełniłem też kilka błędów, na szczęście rywale również co udało się wykorzystać.  Niemniej jednak poprawialiśmy swoje miejsce w generalce, aż do pozycji vice lidera, lecz zaprzyjaźniona załoga Huzara była szybka jak błyskawica i raczej nie do ugryzienia. Gratulacje Panowie i życzę Wam wygranej RPP w tym sezonie. Jeśli chodzi o same oesy i nową lokalizacje rajdu to muszę przyznać, że urok i klimat pozostał - to w dalszym ciągu Mazowiecki jaki znamy z minionych lat. Tak jak wspominałem wcześniej, to mój jednorazowy występ, mający na celu sprawdzenie działania zespołu z perspektywy kierowcy. Sprawdziłem - jest super. Dziękujemy kibicom z Kozienic oraz Radomia za niesamowity doping i ekipie MSZ Racing za przygotowanie Hondy do startu.
Rajd Mazowiecki 2011 - klip ekipy OesRecords
Filip Nivette (Mitsubishi Lancer Evo IX, 1. miejsce w klasie Gość): - Czujemy ogromną radość ze zwycięstwa, które smakuje tym lepiej, że musieliśmy od początku jechać pełnym ogniem. Na pierwszym odcinku specjalnym na chwilę wypadliśmy z drogi tracąc kilkanaście sekund, lecz mimo to na mecie zameldowaliśmy się z pierwszym czasem. Chwile grozy przeżyliśmy też na drugiej próbie, gdzie silnik zaczął nagle tracić moc. Okazało się, że spadł nam wąż od turbosprężarki i całą pierwszą pętlę przejechaliśmy samochodem dysponującym około 100 KM. Na serwisie mechanicy poradzili sobie z usterką i przystąpiliśmy do zdecydowanego ataku. Wygraliśmy wszystkie pozostałe próby odrabiając średnio po piętnaście sekund na odcinkach specjalnych do Szymona Ruty. Dziękujemy serdecznie firmom:  Roxcar.pl, Masterlease, Nexta Autocolor, laktech.pl oraz Nivette - Dealer Opel, Mazda, Chevrolet bez których nie odnieślibyśmy tego sukcesu. Szczególnie dziękuje także Truskowi za pomoc w przygotowaniu samochodu oraz Aronowi, za wiarę w nasze zwycięstwo. Serdecznie pozdrawiamy wszystkich kibiców, którzy dopingowali nas na trasie, do zobaczenia na kolejnym rajdzie! Szymon Ruta (Mitsubishi Lancer Evo X R4, bez mety): - Bardzo ciekawe, szybkie trasy. Czasem osiągaliśmy prędkości powyżej 200 km/h. OS-y, które wydawały się początkowo łatwe okazały się dość kręte. Zaczęliśmy spokojnie, z OS-u na OS uczyliśmy się auta i coraz lepiej je czuliśmy. Do chwili awarii silnika zdecydowanie prowadziliśmy w klasie „Gości”. Nie wiem co się stało z autem. Samochód miał całkowicie nową jednostkę napędową, która przyjechała bezpośrednio przed rajdem. Trudno, awaria wyeliminowała nas z walki o zwycięstwo. Tempo było jednak zadawalające, dopiero się uczyliśmy samochodu, a osiągane przez nas czasy były naprawdę satysfakcjonujące. Prawdziwe ściganie czeka nas w Chorwacji.
Bartłomiej Boruta (Renault Twingo R2, 4. miejsce w klasie Gość): - Zrobiliśmy kolejny krok do przodu w projekcie „Renault ZDUNEK Twingo R2 Cup 2012”. Po pierwsze  zaprezentowaliśmy po raz pierwszy w Polsce samochód Twingo R2. Spotkał się z dużym zainteresowaniem zawodników, kibiców i mediów. Praktycznie oprócz jazdy cały czas odpowiadałem na różne pytania, co nas niezmiernie cieszy. Po drugie Twingo R2 pozytywnie przeszło pierwszy egzamin na odcinkach. Nie mieliśmy kompletnie żadnych awarii ani problemów podczas rajdu. Pracowaliśmy nad ustawieniami zawieszenia,bo trasy temu sprzyjały. Było zarówno szybko jak i dziurawo oraz technicznie. To już standard, że nasze drogi krajowe odbiegają od standardów na zachodzie i zawsze fabryczne setupy u nas są wywrócone do góry nogami. Dziękuję partnerom oraz zespołowi za zaangażowanie w projekt. Sławomir Ogryzek (Citroen C2 R2, bez mety): - Niestety ukręcona półoś napędowa wyeliminowała naszą załogę z rywalizacji w 9. Rajdzie Mazowieckim. Tuż przed metą pierwszego odcinka specjalnego wypadliśmy poza drogę. Wracając na nią ukręciliśmy półoś napędową i o dalszej sportowej jeździe nie było już mowy. Dojechaliśmy do mety oesu uszkodzonym samochodem. Zostaje pewien niedosyt, ponieważ włożyliśmy wiele pracy w przygotowanie do tego rajdu i chcieliśmy mocno powalczyć o czołowe lokaty w klasyfikacji pucharu. Jest to jednak kolejne cenne doświadczenie w naszej krótkiej rajdowej karierze. Myślami jesteśmy już na kolejnych testach przygotowujących nas do 5 rundy RPP - 26. Rajdu Karkonoskiego.
Paweł Krysiak (Opel Astra, 2. miejsce w klasie Astra, 20. w generalce): - Najwięcej frajdy sprawiała nam jazda na oesie numer 4, na którym był łącznik szutrowy. Rozpędzanie samochodu do 180km/h i hamowanie na asfaltowej oponie na szutrze było bardzo ciekawym doświadczeniem. Chciałbym podziękować kibiciom za gorący doping, jak również rywalom z naszej klasy, w szczególności załodze Górny/Roik oraz Sidor/Dziurzyński za zaciętą walkę o 2. miejsce do samego końca. Duże słowa uznania należą się firmie AutoMaxService Łukasza Jurgi za przygotowanie samochodu oraz firmie Auto Service Świdnica (Łebskiemu,Jackowi i Bolkowi) za profesjonalna obsługę podczas rajdu.
Paweł Krysiak (Opel Astra) - Rajd Mazowiecki 2011
Jan Dembski (Renault Clio Ragnotti, 3. miejsce w klasie N3; 29. w generalce): - Jak na debiut z nowym pilotem, Bartkiem Pawlikiem i nowym samochodem uważam, że wykonaliśmy dobrą robotę. Samochód z 2BRALLY był przygotowany idealnie dzięki czemu bez żadnych awarii znaleźliśmy sie na mecie z takim wynikiem. Nie obyło się bez błędów, których popełniliśmy mnóstwo, ale to wynik braku treningów i wjeżdżenia w samochód, stąd też trochę zachowawcza jazda momentami. Przed następnym rajdem trochę potestujemy, a wynik i jazda będzie szybsza i lepsza. Za start chciałbym podziękować firmie Developerskiej WILLA KWIRYNOW oraz GEO VITA,E4E, WASTES SERVICE GROUP, a także Warszawskiemu klubowi HUNTERS. Specjalne podziękowania dla chłopaków z 2BRALLY za przygotowanie samochodu oraz profi obsługęna serwisie za super współpracę i atmosferę. Dzięki wielkie dla rodziny i znajomych, co dzielnie kibicowali na odcinkach. Widzimy sie niebawem na kolejnych OS-ach.Paweł Tomaszek (Mitsubishi Lancer Evo IX, 1. miejsce w klasie N4/30): - Piękna pogoda, zupełnie nowe odcinki specjalne, nowa lokalizacja imprezy i sporo kibiców na trasie - to w największym skrócie podsumowanie naszych wrażeń ze startu w Rajdzie Mazowieckim. Zrealizowaliśmy w stu procentach zakładany przed imprezą plan. W tym roku zbieram punkty do licencji R, więc priorytetem było dojechanie do mety. Testowaliśmy też setup auta. Klasa N4/30 nie jest uwzględniania w klasyfikacji generalnej imprezy, ale porównywaliśmy nasze czasy z kolegami startującymi ośkami. Trzeba pamiętać, że nasz Lancer z regulaminową zwężką ma tylko 215 KM i waży o wiele więcej niż Honda Civic czy Citroen C2R2. Owszem, ma luźnych nawierzchniach dysponuje z pewnością lepszą trakcją, ale na odcinkach asfaltowych nie ma to znaczenia. Bardzo żałuję, że Przemek Żabka odpadł już na początku imprezy, bo dysponujemy podobnymi samochodami i liczyłem na porównanie czasów na OS-ach. Staraliśmy się zatem porównywać do zawodników startujących w klasie „Gość” i dzięki temu wiem, w jakim miejscu jestem jako kierowca. Nasz samochód przygotowany przez 4Turbo spisywał się bez zarzutu. Wszystko było przygotowane perfekcyjnie. Bardzo lubię startować na luźnych nawierzchniach, dlatego nasz kolejny start planujemy na Rajdzie Polski.Ewa Wójtowicz (Citroen C2 R2 Max, 10. miejsce w klasie A6, 33. w generalce): - Plan jaki miałam założony na ten wyjazd wykonałam w 101%. Na pierwszym odcinku rajdu pojechałam nawet szybciej niż chciałam ale dwa ratowania przy dużych prędkościach troszkę ostudziły mój zapał. Nauka opisu idzie w bardzo dobrym kierunku. Z odcinka na odcinek czuję się już coraz  pewniej za kierownicą C2 mam nadzieję, że ta pewność jest widoczna „gołym okiem”. Postępy jakie robię bardzo mnie motywują do dalszej pracy. Rajdy to naprawdę bardzo wymagający sport a dla mnie jak na razie są bardzo dobrym treningiem. Już jestem pewna, że obraliśmy dobrą drogę, wiem, że przez te wyjazdy bardzo szybko rozwinę się jako kierowca. W sobotę wywalczyłam 34 miejsce w klasyfikacji generalnej. Słabo? Ja jestem bardzo zadowolona, udało się nawiązać jakąś walkę z chłopakami z klasy A6. Na pewno jeszcze czeka mnie bardzo dużo pracy, ale ja zauważam progres, a to najważniejsze. Trasy jakie przygotował organizator okazały się bardzo ciekawe i urozmaicone ale przede wszystkim szybkie z tego się cieszę bo kolejna moja eliminacja GSMP w Limanowej jest też bardzo szybka ;) Klimat jaki panował podczas rajdu mazowieckiego to wielka zasługa kibiców, którzy jak zawsze dopisali. Chciałabym podziękować firmie Hurtex za pomoc w startach, ale także mojemu serwisowi Palonka Rally Sport - bez waszego profesjonalizmu ja nie mogłabym się tak szybko rozwijać.Adriana Kociszewska (Honda Civic, 2. miejsce w klasie N2, 48. w generalce): - Niełatwe coś są te moje początki prawdziwego rajdowania. Tak jak na Świdnickim musiałem się ścigać z własnym odlatującym kołem, tak i na Mazowieckim walczyłem głównie z niedomaganiami auta. Zaczęło się juz przed OS1 gdy na dojazdówce odkryłem, że mam rozregulowany korektor hamowania. Nie potrafiłem go na szybko ustawić więc musiałem walczyć z nim i autem jeszcze na odcinku co ostatecznie zakończyło się długą wizytą w polu. Na szczęście uszkodzenia nie były duże i pojechaliśmy dalej. Jednak auto prowadziło się bardzo dziwnie, nie miałem do niego zaufania więc odpuściłem i starałem się po prostu przetrwać pierwszą pętlę. Przed jej końcowym odcinkiem musiałem jeszcze zmieniać pokiereszowane koło, które dobiło zawias i tym samym trakcję auta i jazda na OS4 nawet na wprost była wyzwaniem. Po wymianie sworznia i wreszcie dobrze hamującym autem pojechaliśmy z pozytywnym nastwieniem na kolejną pętlę. I gdy jazda po raz pierwszy w tym rajdzie zaczęła się układać i sprawiać przyjemność, za szykaną OS 5 pedał sprzęgła zaczął sobie swobodnie dyndać. Dojechaliśmy jeszcze co prawda próbując wbijać biegi bez sprzęgła, ale ruszenie z mety stop było już zadaniem awykonalnym. Linka zerwała się tak niefartownie, że nie było szans na żadną naprawę, więc próba dalszej jazdy i katowania skrzyni po prostu nie miała sensu i postanowiliśmy z Anią się wycofać. Wielka szkoda, bo chciałem przynajmniej przejechać te brakujące kilometry w celu nauki, ale nie było mi to dane. Cieszę się jednak, że w ogóle pojechałem, zrobiłem całkiem niezły opis i razem z moją doświadczoną pilotką znów świetnie się dogadywaliśmy w warunkach bojowych. Gratuluję wszystkim którym udało się dojechać do mety, kilku zawodników pokazało świetną formę a ja na razie mogę pomarzyć o rywalizacji z nimi. Na tę chwilę liczę przede wszystkim, że uzbieram pieniądze na start w Karkonoszach, a auto przestanie płatać mi mało zabawne figle.Łukasz Dziemidok (Peugeot 106, bez mety): - Niełatwe coś są te moje początki prawdziwego rajdowania. Tak jak na Świdnickim musiałem się ścigać z własnym odlatującym kołem, tak i na Mazowieckim walczyłem głównie z niedomaganiami auta. Zaczęło się juz przed OS 1, gdy na dojazdówce odkryłem, że mam rozregulowany korektor hamowania. Nie potrafiłem go na szybko ustawić, więc musiałem walczyć z nim i autem jeszcze na odcinku, co ostatecznie zakończyło się długą wizytą w polu. Na szczęście uszkodzenia nie były duże i pojechaliśmy dalej. Jednak auto prowadziło się bardzo dziwnie, nie miałem do niego zaufania więc odpuściłem i starałem się po prostu przetrwać pierwszą pętlę. Przed jej końcowym odcinkiem musiałem jeszcze zmieniać pokiereszowane koło, które dobiło zawias i tym samym trakcję auta i jazda na OS 4 nawet na wprost była wyzwaniem. Po wymianie sworznia i wreszcie dobrze hamującym autem pojechaliśmy z pozytywnym nastawieniem na kolejną pętlę. I gdy jazda po raz pierwszy w tym rajdzie zaczęła się układać i sprawiać przyjemność, za szykaną OS 5 pedał sprzęgła zaczął sobie swobodnie dyndać. Dojechaliśmy jeszcze co prawda próbując wbijać biegi bez sprzęgła, ale ruszenie z mety stop było już zadaniem awykonalnym. Linka zerwała się tak niefartownie, że nie było szans na żadną naprawę, więc próba dalszej jazdy i katowania skrzyni po prostu nie miała sensu i postanowiliśmy z Anią się wycofać. Wielka szkoda, bo chciałem przynajmniej przejechać te brakujące kilometry w celu nauki, ale nie było mi to dane. Cieszę się jednak, że w ogóle pojechałem, zrobiłem całkiem niezły opis i razem z moją doświadczoną pilotką znów świetnie się dogadywaliśmy w warunkach bojowych. Gratuluję wszystkim którym udało się dojechać do mety, kilku zawodników pokazało świetną formę a ja na razie mogę pomarzyć o rywalizacji z nimi. Na tę chwilę liczę przede wszystkim, że uzbieram pieniądze na start w Karkonoszach, a auto przestanie płatać mi mało zabawne figle.

Wiktor Matuszewski (Fiat Cinquecento, bez pomiaru czasu):
- 9 Rajd Mazowiecki był dla mnie oraz całego zespołu vkosracing team kolejnym krokiem w realizacji marzeń.  W zeszłym roku „liznąłem” wyścigów, ale mimo to ciągnęło mnie do rywalizacji na oesach. Z posiadaną licencją „BC” istniała jedynie możliwość, aby wspólnie z Robertem Podleckim na prawym, pojechać rajd bez pomiaru, na końcu stawki, jako RD-3L, dlatego jechaliśmy kompletnie bez ciśnienia. Zakładaliśmy przede wszystkim naukę i dojechanie do mety, co udało się osiągnąć bez strat w sprzęcie i większych przygód. Cieszę się, że mogliśmy debiutować na trasach RPP wśród tak znakomitych kierowców i zbierać doświadczenia. Niezwykle miłym akcentem była niesamowita ilość dopingujących nam osób na trasie, poczuliśmy się prawie jak zawodnicy ze szpicy. To było szalenie przyjemne, gorąco dziękuję i pozdrawiam te wszystkie osoby, bo stworzyły nam super klimat i wytrzymały do końca. Organizatorom należą się ukłony za dobór tras zwłaszcza za Ułęż i Nowodwór, bo dzięki nim już wiem, że... zostaje w rajdach. Chciałbym również podziękować Robertowi za cenne wskazówki i super dyktowanie, mojej żonie Karolinie, która kibicowała nam wspólnie z naszym jeszcze nienarodzonym „krasnoludkiem” oraz Przyjaciołom, którzy bardzo dużo nam pomogli przed i w trakcie rajdu. Każdemu życzę takiej ekipy!Robert Podlecki (pilot Żołędowskiego): - Również dla mnie był to debiut na mazowieckich trasach w nowym wydaniu. Współpraca z Wiktorem i całym zespołem vkosracing od samego początku układała się znakomicie i już planujemy kolejny start. Dziękujemy wszystkim kibicom i znajomym za doping. Generalnie myśleliśmy, że przy starcie na końcu stawki nikogo już nie będzie na trasie. Pozytywnie się rozczarowaliśmy, ponieważ kibiców było tylu, że nie zawsze starczało czasu, aby wszystkim odmachać. Serdeczne dzięki!



źródło: materiały prasowe

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

RPP, Rajd Mazowiecki: Komentarze po zawodach (update)