Przygoda Kubicy na koniec dnia

Robert Kubica rozpoczął drugą piątkową pętlę od czwartej pozycji na OS9 i zwycięstwa na OS10. Ale już kolejna próba to dachowanie i zatrzymanie się na odcinku, z łączną stratą ponad czterech minut. Mimo uszkodzonego zawieszenia załodze udało się dotrzeć na serwis.

Mechanicy nie stwierdzili uszkodzeń klatki bezpieczeństwa i załoga Kubica/Baran może kontynuować rajd. "W prawym zakręcie straciłem kontrolę nad samochodem. Droga była wąska, zawadziliśmy o wał ziemi na poboczu. Prawie udało się uratować, ale skarpa była dość duża, pociągnęło nas na jedną stronę i rolowaliśmy. Zaskoczyła mnie reakcja samochodu, nie spodziewałem się jej. Nie cisnąłem, bo mieliśmy pecha z mgłą na ostatnim odcinku pierwszej pętli. Nawet przy jeździe z normalną prędkością przyczepność była w tym zakręcie bardzo kiepska i straciłem kontrolę nad autem. To był wynik błędu. Widok auta w takim stanie nie jest miły. Po odcinku udało nam się poprawić koło i dojechaliśmy na serwis." - powiedział Robert Kubica po dotarciu do serwisu kończącego piątkowy etap rajdu.