Piwo na ratunek Neuville'owi po Rajdzie Meksyku

W nietypowy sposób z ukończeniem Rajdu Meksyku musiał poradzić sobie zdobywca podium dla Hyundaia, Thierry Neuville. Belg na dojazdówce po ostatnim oesie odkrył, że ma dziurawą chłodnicę. Ukończenie rajdu stało pod znakiem zapytania. Na szczęście miał pod ręką piwo Corona, w które zawodników na podium zaopatrzył tytularny sponsor rajdu. "Mieliśmy niewielką dziurę w chłodnicy, naprawiliśmy to i wróciliśmy na czas. To było bardzo stresujące, ale pozostaliśmy spokojni. Na dojazdówce musieliśmy czekać ponad 20 minut. Do przejechania były jeszcze 34 kilometry, auto się grzało. Zdaliśmy sobie sprawę, że musimy je naprawić. Spróbowałem zatkać czymś otwór, uzupełnić chłodnicę wodą i piwem i pojechaliśmy!" - powiedział Neuville. "Gdy pozostało 25 kilometrów, myślałem, że może wszystko już skończone. Musiałem zgasić silnik. Wtedy temperatura spadła, a my z ulgą stwierdziliśmy, że wszystko wraca do normy." - dodał kierowca Hyundaia, który nie ukrywał, że trzecie miejsce jest dość szczęśliwe.

"Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Mieliśmy bezproblemowy weekend, wyłączając ostatni oes. Zespół wykonał po prostu dobrą pracę. Nie mamy tempa Volkswagena, ale wiedzieliśmy, że na takich wysokościach i przy takim upale będziemy słabsi. Wciąż się poprawiamy. Mam nadzieję, że nie zajmie mi zbyt wiele czasu kolejna wizyta na konferencji prasowej dla czołowej trójki." - zakończył Belg, który wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo oesowe w tym sezonie.