Pięć powodów dla których warto śledzić zmagania na trasie Rajdu Nowej Zelandii

Już dziś w nocy kierowcy rozpoczną zmagania z szutrowymi odcinkami Rajdu Nowej Zelandii, więc warto zastanowić się, czy śledzić zmagania podczas siódmej rundy WRC. Poniżej przedstawiamy pięć powodów dla których warto poświęcić noce zbliżającego się weekendu.

1. Niewielkie różnice na mecie
Rajd Nowej Zelandii zawsze trzymał w napięciu do ostatniego odcinka specjalnego i różnice na mecie są niewielkie. Rekordowy okazał się rok 2007, gdy Sebastien Loeb wyprzedził Marcusa Gronholma o 0,3 sekundy. Mikko Hirvonen zapowiada, że w tym roku ta historia może powtórzyć się. 2. Zapierające dech w piersiach odcinki specjalne
Odcinki specjalne Rajdu Nowej Zelandii są rozpoznawalne na całym świecie. Najbardziej znany jest odcinek Whaanga Coast, który w tym roku zostanie pokonany dwukrotnie. Prowadzący wzdłuż wybrzeża oes zapewnia niesamowite widoki, nie wspominając o rywalizacji. W 2010 na tym odcinku rozstrzygnęły się losy zmagań.

3. Lokalni bohaterowie
Choć Hayden Paddon pojawi się za kierownicą Skody Fabii S2000 to stawiany jest w roli murowanego faworyta do wygrania rywalizacji w SWRC. Wiele osób zastanawia się jak wysoko Nowozelandczyk znajdzie się w klasyfikacji generalnej imprezy.

4. McRae wraca na trasy WRC
Alister McRae, młodszy brat Colin,a pojawi się na starcie za kierownicą Protona Satrii Neo S2000. Szkot posiada duże doświadczenie z szutrami na południowej półkuli, a w 2007 roku był bliski wygrania rywalizacji w grupie N. 5. Powrót Kena Blocka
Nieobecny od Rajdu Meksyku twórca Gymkhany pojawi się znowu na trasach WRC. Amerykanin przed startem zapowiadał efektowną jazdę, która jest koniczna na trasach siódmej rundy Mistrzostw Świata.