Rajdy  »  Orlen Team po czwartym etapie Rajdu Dakar
Krzysztof Hołowczyc

Orlen Team po czwartym etapie Rajdu Dakar

2012-01-05 - Ł. Łuniewski     Tagi: Hołowczyc, Rajd Dakar, 4x4, Czachor, Dąbrowski
Samochodowa załoga ORLEN Team Krzysztof Hołowczyc / Jean Marc Fortin przebiła koło na czwartym etapie Rajdu Dakar i zajęła zajął piąte miejsce w klasyfikacji odcinka. Polsko-belgijska załoga przesunęła się na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej.

Trasa czwartego etapu z San Juan do Chilecito była jednakowa dla samochodów jak i motocykli. Jej specyfika sprzyjała jednak znacznie bardziej pojazdom dwuśladowym, które lepiej radzą sobie na nawierzchni pełnej pułapek, gdzie osiągają większe prędkości. Zawodnicy musieli pokonać 326 km odcinka specjalnego oraz aż 424 kilometry dojazdówki. Najszybsza załoga samochodowa była dziś prawie pół godziny szybsza od pierwszego motocykla, który zameldował się na mecie. Krzysztof Hołowczyc pojechał dobrym tempem i zajął piąte miejsce. Nie ominęły go jednak przygody na etapie. ORLEN Team przebił koło, kierowca zdecydował się nie wymieniać go, tylko uzupełniać powietrzem. Spowolniło to tempo dotychczasowego lidera stawki samochodowej. Odcinek specjalny wygrał Peterhansel, który wyprzedził Hołowczyca o 10’51, drugi był Terranova, trzeci De Villiers, a czwarty Roma.

Długi, ciężki odcinek. Wczoraj zmieniliśmy trochę zawieszenie, gdyż uważaliśmy, że było zbyt twarde. Okazało się, że nowa konfiguracja również nie odpowiada specyfice dzisiejszej trasy. Mamy trochę problemy z amortyzatorami. Na OSie złapaliśmy wolnego kapcia, Jean-Marc wyskoczył z samochodu i dopompował koło. Może lepiej było zmienić ogumienie i później nadrabiać. A tak siedziało mi to gdzieś w głowie i jechałem bardziej zachowawczo. Ale nie w tym upatruję przyczyną mojego trochę słabszego wyniku. Ciężko było mi się odpowiednio skoncentrować i znaleźć swoje tempo. Być może nadeszły dni lekkiego kryzysu - najczęściej jest to trzeci, czwarty, piąty dzień, później ponownie odnajduję swoje tempo. Cały czas jesteśmy w czołowej grupie. Widać, że ściga się poważnie około pięciu załóg. Hummery jadą bardzo szybko, ale też bardzo szybko popadają w tarapaty. Trzeba jechać dalej i nie robić błędu - powiedział Krzysztof Hołowczyc.
Stawkę motocyklową zwyciężył Marc Coma. Jest to 18. etapowe zwycięstwo w karierze broniącego tytułu w Rajdzie Dakar Katalończyka. Przewaga jaką wypracował nad drugim stawce Cyrilem Despres była jednak zbyt mała by prześcignąć go w wynikach generalki. Po czterech etapach Despres na 8’10 przewagi nad Comą, trzeci jest Rodrigues, który traci do lidera aż 26’48.

Motocykliści ORLEN Team - pośród których nie jedzie już Kuba Przygoński, wyeliminowany z rywalizacji przez wczorajszą niezależną od niego awarię silnika - zostali sklasyfikowani w wynikach odcinka: Jacek Czachor na 31., a Marek Dąbrowski 41. pozycji. W generalce Jacek jest 21., a Marek 35.

Przestrzeliłem dwa zakręty, pojechałem za innymi zawodnikami w kurzu i wylądowałem w krzakach, później nawigowałem i wyprowadziłem całą grupę. Później nastąpiła znowu pomyłka, jechałem na licznik, a on tutaj się często nie zgadza z road bookiem. Tam bardzo duża liczba zawodników błądziła i kiedy odnaleźliśmy trasę jechaliśmy w zwartej grupie. Widziałem 3-4 zawodników na 100 metrach. Trzeba było wyprzedzać, a to wiąże się zawsze z ryzykiem. Nie osiągnąłem takiego wyniku jaki bym sobie życzył. Jutro będę startował z odległej pozycji, a wraz ze mną kilkunastu szybkich zawodników. Będziemy puszczani co pół minuty i znów będziemy walczyć przy ograniczonej widoczności. Trzeba będzie dać z siebie wszystko by nie dać się wyprzedzić i uważać na nawigację , która jest w tych warunkach bardzo trudna - mówił Jacek Czachor.

Jechałem dziś bardzo skupiony na nawigacji, udało się nie popełnić błędu, ale przekłada się to na wolniejsze tempo. Podjęcie ryzyka mogłoby kosztować nieukończenie etapu. Odcinek był piekielnie trudny, w szczególności jego druga część, przez ponad 120 kilometrów jechaliśmy przez rzekę z głazami. Po takim terenie samochody jadą bardzo szybko, a na motocyklu trzeba niesamowicie uważać. Kolejne 50 kilometrów było poprowadzone przez błoto i głazy. Wydaje się że organizator specjalnie skonstruował tak trasę by odpadło jak najwięcej motocyklistów - dodał Marek Dąbrowski.

Jutro rajdowa karawana przemieszcza się z Chilecito do Fiambali, gdzie na zawodników czekają unikatowe białe wydmy oraz bardzo wymagająca nawigacja. Trasa samochodów została skrócona o 24 kilometry ze względu na silne opady deszczu nawiedzające w ostatnim czasie region, przez który biegnie trasa. W sumie pokonają one OS o długości 152,6 km. Trasa motocyklistów będzie miała krótszą dojazdówkę (151 km), za to dłuższy odcinek specjalny (265 km). Na jednoślady jutro czeka również przejazd przez wąskie półki skalne.



źródło: informacja prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Orlen Team po czwartym etapie Rajdu Dakar