Ogier zadedykował zwycięstwo w Hiszpanii tragicznie zmarłemu Seanowi Edwardsowi

Swoje ostatnie zwycięstwo w Rajdowych Mistrzostwach Świata Sebastien Ogier postanowił zadedykować tragicznie zmarłemu czołowemu zawodnikowi Porsche Supercup - Seanowi Edwardsowi, który zginął w wypadku na torze w Australii.

W przedostatniej rundzie sezonu w Hiszpanii Ogier pojechał z czarną opaską na ramieniu, by uczcić pamięć Brytyjczyka, z którym ścigał się w barwach jednego zespołu podczas rundy Supercupu w Monako. Obaj bronili barw teamu Project 1. "Spotkałem go tylko kilka razy, ale od razu zaczęliśmy się dobrze dogadywać. To był naprawdę fantastyczny gość. Kiedy ścigałem się z nim Monako, zapisał się w mojej pamięci. To świetne wspomnienia. Dał mi naprawdę mnóstwo porad, miałem fantastyczny weekend. Od tego czasu mieliśmy całkiem bliski kontakt, dużo ze sobą pisaliśmy." - mówił Ogier w wywiadzie dla serwisu Autosport. "W zimie planowaliśmy wspólne świętowanie naszych sukcesów - był już tak blisko zdobycia mistrzostwa Porsche Supercup. Miał fantastyczny sezon. To szalone - spotkałem go tylko kilka razy, ale czuję się wyjątkowo smutny." - zakończył francuski Rajdowy Mistrz Świata.

Po zwycięstwie w Rajdzie Katalonii Ogier chwalił swój zespół, który wywalczył właśnie mistrzostwo wśród producentów. Francuz nie zapomniał także o wspomnieniu Seana Edwardsa. "Niedawno straciłem dobrego przyjaciela. To jemu chciałbym zadedykować to zwycięstwo." - powiedział kierowca Volkswagena.