Rajdy  »  Nowy sposób gaszenia samochodów rajdowych
Mitsubishi Lancer Evo VI

Nowy sposób gaszenia samochodów rajdowych

2010-04-02 - M. Jermakow/Ł. Łuniewski     Tagi: Odjechane, Pożar, Mitsubishi Lancer Evolution
Rajdówki płonęły wiele razy. Co ma zrobić kierowca jeżeli w trakcie odcinka specjalnego w jego aucie zaczyna rozprzestrzeniać się ogień? Zazwyczaj zatrzymuje się, wraz z pilotem w popłochu wysiada z samochodu, przy okazji zabiera się za gaszenie ukochanego auta przy pomocy małej gaśnicy. Jeżeli ogień jest mały - sytuację uda się opanować. Ale bywa i tak, że mały płomyk powoli ogarnia cały samochód. Wtedy pomagają kibice, którzy w okolicznych domostwach uruchamiają studnie i biegiem donoszą wodę w wiadrach. Zatrzymują się kolejne załogi, po kilkunastu minutach przyjeżdża straż pożarna. Nie zawsze się udaje, choć duma z ofiarności i solidarności zostaje. Ale nie w Rosji. Rok 2008, trasą Rajdu Lahdjenpohja podąża Mitsubishi Lancer Evo VI. Na boku nietypowy numer startowy - 0 - tak w rajdach określa się samochód organizatora, który sprawdza trasę nim pojawi się na niej pierwszy zawodnik. Niestety, załoga już wtedy wysłużonego Miśka, nie miała szczęścia. W aucie pojawił się ogień. I zgodnie z tradycyjną w Polsce i innych krajach metodą, kierowcy zatrzymali się, wyjęli gaśnice i próbowali sami ugasić ogień. Niestety, efektów nie było. Pomagali kibice, ale małe, podręczne gaśnice nie wystarczyły. Co zrobili nasi wschodni przyjaciele? Sami zobaczcie - podpowiemy tylko, że straż pożarna się nie pojawiła...



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Nowy sposób gaszenia samochodów rajdowych