Rajdy » Monte Carlo Historique: Polscy rekordziści oceniają rajd

Monte Carlo Historique: Polscy rekordziści oceniają rajd
2011-02-03 - M. Zabolski Tagi: Walentowicz, Rallye Monte Carlo Historique, Postawka
Bracia Jerzy i Wojciech Walentowiczowie, dzięki zajęciu 36. miejsca w czternastej edycji Rajdu Monte Carlo Samochodów Historycznych ustanowili polski rekord tej imprezy. Załoga Alfy Romeo 2000 GTV podzieliła się kilkoma ciekawostkami z przebiegu rywalizacji.
- To był nasz siódmy start w „historycznym” Rajdzie Monte Carlo, który w tegorocznym wydaniu był jednym z najtrudniejszych - przyznał Jerzy Walentowicz. - Najpierw porządnie we znaki dała nam się dojazdówka z Drezna do Monako. Limity czasowe były bardzo wyśrubowane i w rezultacie musiałem spędzić za kierownicą aż 30 godzin bez odpoczynku. Podobnie jak w ubiegłych latach dobór ogumienia okazał się kluczowy dla końcowych wyników. Cały czas korzystaliśmy z opon Michelin z kolcami i dzięki temu uniknęliśmy stresujących przygód. Druga próba była chyba nie do przejechania bez kolców. Wydarzyło się na niej sporo wypadków, a bariery przy drodze nosiły liczne ślady po „spotkaniach” z samochodami. - Nasza Alfa Romeo spisywała się bez zarzutu - kontynuował kierowca Alfy Romeo. - Znakomicie funkcjonował nasz serwis, który dostarczał nam również paliwo. Zatankowanie na stacji benzynowej, w godzinach wieczornych, w górach na południu Francji jest mało realne. To był dla nas bardzo męczący tydzień sportowej rywalizacji, ale satysfakcja jest ogromna.
Innymi rekordzistami zostali Andrzej i Stanisław Postawkowie, którzy zaskoczyli wysokim, siódmym miejscem na dwunastym oesie. Jest to wyjątkowe osiągnięcie również ze względu na to, iż próba przebiegała przez słynną przełęcz Col de Turini, jedno z najtrudniejszych i najbardziej kultowych miejsc rajdów samochodowych. Tata Andrzej wraz z synem Stanisławem okazali się także najlepsi wśród startujących Polskim Fiatem 125p, kończąc rajd na 55. pozycji.
- Czwarty raz startowałem w tym rajdzie i bez wątpienia była to najtrudniejsza edycja tej imprezy - ocenił Andrzej Postawka. - W ubiegłych latach zwycięzca kończył rajd mając zazwyczaj na swoim koncie około dwóch tysięcy punktów karnych. Tym razem triumfator zainkasował ich przeszło cztery tysiące. Zmienialiśmy się z synem za kierownicą. To właśnie on prowadził naszego Fiata 125p podczas testu wiodącego przez przełęcz Turini. Przez cały rajd korzystaliśmy z opon z kolcami. Jazda bez nich jest w tym rajdzie nie do pomyślenia. Kolce są wykonane z tworzywa sztucznego i nie niszczą nawierzchni. Bodaj większość trasy była w tym roku czarna, ale nie zabrakło przede wszystkim zdradliwego lodu czy śniegu.
Zobacz także: Monte Carlo Historique: Walentowicz z nowym rekordem Polski! »- W tym roku wprowadziłem w moim samochodzie dodatkowy... pedał przyspieszenia, obsługiwany lewą stopą - zdradził kierowca Polskiego Fiata 125p. - Przy bardzo długich trasach pozwala to odpocząć prawej nodze, a poza tym umożliwia znane ze sportowej jazdy jednoczesne posługiwanie się „gazem” i hamulcem. Organizator przygotował nam w tym roku kilka dodatkowych „atrakcji” i pułapek, ale jesteśmy pod wrażeniem sprawnego przeprowadzenia rajdu, w którym startowało przecież ponad 300 samochodów. Już dzisiaj myślę o kolejnej edycji tej imprezy. W jednym punkcie jej regulamin został zliberalizowany. Na uroczysty bankiet u Księcia Monako możemy założyć ciemne garnitury zamiast tradycyjnych smokingów.
- To był nasz siódmy start w „historycznym” Rajdzie Monte Carlo, który w tegorocznym wydaniu był jednym z najtrudniejszych - przyznał Jerzy Walentowicz. - Najpierw porządnie we znaki dała nam się dojazdówka z Drezna do Monako. Limity czasowe były bardzo wyśrubowane i w rezultacie musiałem spędzić za kierownicą aż 30 godzin bez odpoczynku. Podobnie jak w ubiegłych latach dobór ogumienia okazał się kluczowy dla końcowych wyników. Cały czas korzystaliśmy z opon Michelin z kolcami i dzięki temu uniknęliśmy stresujących przygód. Druga próba była chyba nie do przejechania bez kolców. Wydarzyło się na niej sporo wypadków, a bariery przy drodze nosiły liczne ślady po „spotkaniach” z samochodami. - Nasza Alfa Romeo spisywała się bez zarzutu - kontynuował kierowca Alfy Romeo. - Znakomicie funkcjonował nasz serwis, który dostarczał nam również paliwo. Zatankowanie na stacji benzynowej, w godzinach wieczornych, w górach na południu Francji jest mało realne. To był dla nas bardzo męczący tydzień sportowej rywalizacji, ale satysfakcja jest ogromna.
Innymi rekordzistami zostali Andrzej i Stanisław Postawkowie, którzy zaskoczyli wysokim, siódmym miejscem na dwunastym oesie. Jest to wyjątkowe osiągnięcie również ze względu na to, iż próba przebiegała przez słynną przełęcz Col de Turini, jedno z najtrudniejszych i najbardziej kultowych miejsc rajdów samochodowych. Tata Andrzej wraz z synem Stanisławem okazali się także najlepsi wśród startujących Polskim Fiatem 125p, kończąc rajd na 55. pozycji.
Zobacz także: Monte Carlo Historique: Walentowicz z nowym rekordem Polski! »
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Monte Carlo Historique: Polscy rekordziści oceniają rajd
Podobne: Monte Carlo Historique: Polscy rekordziści oceniają rajd



Podobne galerie: Monte Carlo Historique: Polscy rekordziści oceniają rajd
.jpg)


Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć