ME: Oleksowicz wylatuje na Rajd Bosforu

Dziś Maciej Oleksowicz z Andrzejem Obrębowskim pojawią się w Turcji w związku z przygotowaniami do kolejnej rundy mistrzostw Europy, Rajdu Bosforu. Już w środę, podobnie jak przed Rajdem Chorwacji, w którym załoga Castrol TRW Motointegrator zajęła trzecie miejsce, zorganizowane zostaną całodniowe testy. Zespół oprócz Forda Fiesty S2000 dla Maćka, wystawi również N-grupowe Subaru Impreza dla jego ojca, Krzysztofa. - W zeszłym roku startowaliśmy w Turcji po raz pierwszy - opowiada Maciej Oleksowicz. - Rajd bardzo nam się podobał. Jest to jeden z piękniejszych szutrowych rajdów, w jakich miałem okazję startować. Mamy okazję jeździć po dość wysokich górach na południe od Stambułu, po azjatyckiej stronie. To też taka ciekawostka, że rajd zaliczany do Mistrzostw Europy w zasadzie odbywa się w Azji. - Charakterystyka tego rajdu to bardzo równe, twarde i szybkie odcinki specjalne - mówi warszawianin. - Problemem są natomiast bardzo ostre kamienie, które mogą doprowadzić do przebicia opony. Tak naprawdę troszkę trzeba tutaj liczyć na szczęście, choć używamy na takim rajdzie specjalnie wzmacnianych opon. Mają one taką wadę, że są ciężkie, natomiast minimalizujemy tu ryzyko uszkodzenia. - Drugim wyzwaniem jest na pewno panująca zazwyczaj w Turcji temperatura - zauważa 32-latek.- Na południu w tej chwili robi się już naprawdę bardzo ciepło i w samochodzie jest ok. 60 stopni. Trzy dni ścigania się w takich warunkach daje ostro w kość.