Rajdy  »  Mistrzostwa Polski  »  Aktualności  »  List otwarty do PZM
Rajd Świdnicki

List otwarty do PZM

2012-05-01 - Ł. Łuniewski     Tagi: RSMP, PZM, RPP, Gęborys
W związku z otrzymaniem info do zawodników wysłanego przez Inside PZM, grożącego niedopuszczeniem do kolejnych zawodów za niezastosowanie się do wytycznych - czytaj niezapłacenia kar nałożonych na zawodników za rzekomo za głośne wydechy podczas Rajdu Świdnickiego apeluję o rozsądek i zaprzestanie działań prowadzących do konsekwentnego przykręcania śruby zawodnikom i w konsekwencji uśmiercania polskich rajdów samochodowych przez ludzi powołanych do ich rozwoju. Od wielu lat wzorem PZPN działacze Polskiego Sportu Motorowego stworzyli sobie państwo w państwie, w którym jak udzielny władca decydują co dobre a co złe lub co wolno a czego nie. Zgodnie z tą zasadą abstrahując od krajowych realiów, koniunktury czy głębokości i dotkliwości obecnego kryzysu ustalają opłaty i wymierzają kary. Poczynając od jednego z najwyższych w Europie wpisowego, przez horrendalnie wysokie kary finansowe za wszelkie przekroczenia. Wpisowe na rajd RSMP wynosi zależnie od klasy od 2400 do 3200 zł. Dla porównania po sąsiedzku na Litwie jest to odpowiednio 230 - 440 Euro co daje w przeliczeniu około 950 do 1800 zł. W bogatej Wielkiej Brytanii wpisowe na rajd to 515 funtów czyli około 2600 zł Gdy w Austrii na Janner Rally stanowiącym rundę mistrzostw tego kraju, a także eliminację Mistrzostw Czech i Mistrzostw Europy organizator pobiera za zgłoszenie więcej niż u nas, bo od 650 - 900 Euro czyli około 2700 do 3700 zł, jednocześnie przeznacza na nagrody 55000 Euro czyli blisko 230000 zł (słownie żeby się komuś zera nie pomyliły dwieście trzydzieści tysięcy). U nas o żadnych nagrodach finansowych nie ma mowy, za to bardzo dotkliwy jest system kar. Minuta spóźnienia na BK może kosztować nawet 1600 zł. Najmniejsze przekroczenie przepisów ruchu drogowego na zapoznaniu to 2000 zł, drugie to kolejne 3000 zł, wszystko niezależnie od nakładanych równolegle mandatów policyjnych na szczęście przynajmniej wynikających z oficjalnego taryfikatora drogówki maksymalnie 1000 zł. Tak na marginesie to casus dla prawników - dwie kary za jedno i to samo przewinienie. Pierwsze naruszenie przepisów ruchu drogowego podczas rajdu grozi kolejną karą na konto organizatora - 2000 zł. W tym kontekście 300 zł za wjazd do parku przedstartowego w innym niż wyznaczony czas to przysłowiowy pikuś. O co w tym wszystkim chodzi? Jaka jest intencja ludzi którzy to wymyślają? Kim oni są i dlaczego nam to robią? Zapraszam autorów do przedstawienia się z imienia i nazwiska i wytłumaczenia, bo może ja (sądzę że nie jestem sam) czegoś tu nie rozumiem.

Ostatnio do arsenału armat wycelowanych w zawodników włączono pomiary głośności. Wielkie haubice, bo nałożone na zawodników kary to łącznie 21000 zł. Dlaczego kary były po 300 i 600 zł. Z czego to wynika? Czemu nie 10 albo 50 zł Tylko dlatego, że ktoś miał taki kaprys? Ale zacznijmy od początku. Największy sprzeciw budzi nie treść, ale forma tego ataku na zawodników. Zasadzka została zastawiona przed wjazdem na PKC przed startem do prologu. Większość zawodników szeroko rozumianej czołówki chciała się tam znaleźć w ostatniej chwili aby utrzymać temperaturę grzanych kocami opon. A tu niespodzianka, trzeba wcześniej poddać się badaniu. Zupełnie niepotrzebnemu na pewno nie służącemu poprawie bezpieczeństwa na miejskim pełnym ludzi prologu. Sposób przeprowadzenia pomiaru to pełna kompromitacja komisji technicznej. „Załącznik J” jednoznacznie określa jedynie dopuszczalną procedurę przeprowadzania badania:
Hałas będzie mierzony zgodnie z normami FIA dot. Pomiaru hałasu. Procedura korzystania z sonometru - ustawiony na „A” i „SLOW” umieszczony pod kątem 45° i w odległości 50 cm od wylotu wydechu, przy obrotach silnika 2500 - 3500 rpm. Dywan o minimalnych wymiarach 1.50 x 1,50 m musi być umieszczony na odpowiedniej powierzchni podłoża.
Mamy zdjęcia i filmy dowodzące, że żadnej maty nie było, a sonometr był przykładany przypadkowo w sposób nie gwarantujący ani powtarzalności pomiarów, ani zapewnienia odpowiedniego kąta i przepisowej odległości. Nie zagwarantowano również izolacji od hałasu wywoływanego przez licznie zgromadzonych ludzi, głośnej muzyki, aut oczekujących na wjazd na PKC, znajdujących się obok w parku serwisowym, a nawet na pełnych obrotach startujących do prologu. Do tego podsuwanie czegokolwiek do podpisu zawodnikowi, siedzącemu w aucie w kasku, który nic nie słyszy i koncentruje się do startu do oesu, nigdy nie powinno mieć miejsca i może być interpretowane jako próba wyłudzenia podpisu. W tym przypadku zmuszano do potwierdzenia wyniku badania głośności.

Wobec tak licznych uchybień procedury nakładanie jakichkolwiek kar, jest kompromitacją zarówno Delegata Technicznego jak również ZSS, który to bezprawie zatwierdził. Sam pomysł przeprowadzenia badania głośności, jest klasycznym przykładem wychodzenia przed orkiestrę i chęci bycia świętszym od papieża. Żadnym argumentem nie są tu przepisy unijne i powoływanie się na względy ekologiczne. Wszak w Unii Europejskiej odbywają się przykładowo wyścigi F1, gdzie każde auto generuje minimum 130 db (poziom klasyfikowany jako granica bólu) i to w częstotliwości o wiele trudniejszej do wytrzymania. Nie ma znaczenia, że na zamkniętym torze. Każdy kto był na formule wie, że bolidy słychać daleko poza nim. Hałas przekraczający normy generują mecze na stadionach piłkarskich i koncerty rockowe. To nie powód żeby się nie odbywały. Przypominam, że każde auto biorące udział w rajdzie jest dopuszczone do ruchu. Posiada dowód rejestracyjny z potwierdzeniem przeprowadzenia badania technicznego. Wyciszenie fabrycznie przygotowanego auta rajdowego to nie ściszenie radia przez prosty ruch potencjometrem i jest o wiele bardziej skomplikowane niż to się może wydawać panom z komisji technicznej. Proszę też o zwrócenie uwagi na bezpieczeństwo. Oczywistym jest, że im głośniej porusza się samochód rajdowy tym jest bezpieczniejszy. Słychać że nadjeżdża, a jego głośny gang powoduje, że kibice odsuwają się od drogi. Jeśli zaś chodzi o ekologię to jest to czysta demagogia wszak pieniądze z tytułu kar mają trafić nie do żadnej organizacji proekologicznej, a na konto Zarządu Głównego Polskiego Związku Motorowego.

ZSS pozwolił sobie na jeszcze jeden niebezpieczny precedens. Wykorzystując zamontowane w autach rajdowych (w celu poprawy bezpieczeństwa na oesach) urządzenia GPS, dokonano pomiaru prędkości na odcinku dojazdowym do PKC 6. ZSS wkraczając w kompetencje policji ukarał za pomocą upomnienia dość liczną grupę zawodników. Można się domyślać, że następnym razem będzie to próba nałożenia mandatu lub innej kary finansowej. Już samo użycie „Auto Guard Safety Tracking Operation” w celu innym niż dla zapewnienia bezpieczeństwa jest bezprawne. To na co sobie pozwolono, jest próbą permanentnej inwigilacji zawodników czemu stanowczo się sprzeciwiam. Na domiar złego, pomiaru dokonano na jedynym w całym rajdzie odcinku dojazdowym, gdzie był prawdziwy problem z czasem. Teoretycznie 15 min na przejechanie 11 km, ale po zabraniu czasu na tankowanie i znakowanie opon naprawdę ciężko było zdążyć. Czemu to więc miało służyć? Gdyby naprawdę chodziło o bezpieczeństwo w gestii i organizatora i ZSS było wydłużenie tego absurdalnego czasu przejazdu. Szczególnie przykry jest fakt że szykanując zawodników popsuto dobre wrażenie jakie robił sam rajd jeśli chodzi o jego koncepcję i organizację. Nie wszystko udało się perfekcyjnie, ale widać było że organizatorzy dołożyli szczególnych starań aby godnie uczcić jubileusz.

Rajdy samochodowe należą do najdroższych dyscyplin sportu w ogóle. Uprawianie ich często wiąże się z wyrzeczeniami ze strony zawodników i ich rodzin. Działacze PZM próbują od tego abstrahować wymyślając wciąż nowe sposoby uprzykrzania życia zawodnikom i sięgania do ich kieszeni.

Krzysztof Gęborys



źródło: informacja prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
9

Komentarze do:

List otwarty do PZM

List otwarty do PZM
orzech69 2012-05-01 14:02
PZPN2 - skostniała organizacja Panów z wąsami którzy chcą się nachapać
List otwarty do PZM
Arcadio13 2012-05-01 14:31
Pan Krzysztof napisał mądre słowa... Można tylko poprzeć jego apel.
List otwarty do PZM
Mati6692 2012-05-01 16:05
Z tym się musze zgodzić. To nie była próba podniesienia bezpieczeństwa tylko wyłudzenia pieniędzy od kierowców
List otwarty do PZM
KrZyChUuU1992 2012-05-01 17:39
PZM zabija nasze rajdy!!!
List otwarty do PZM
MAFIA 2012-05-01 19:05
MAFIA TAKA JAK PZPN PANSTWO W PANSTWIE NIC WIECEJ A W OCZACH MAJA NAPIS WIECEJ KASY NIC SIE NIE LICZY
List otwarty do PZM
Janusz33 2012-05-01 21:02
Bardzo rzeczowa argumentacja. Zgadzam się i popieram ten apel.
List otwarty do PZM
tomn222 2012-05-01 22:21
List otwarty- to gdzie to można podpisać? Bo fakt faktem, że chcąc jeździć nawet w głupich kjs trzeba mieć spory budżet. Dajcie jakiś link żeby to można było poprzeć!
List otwarty do PZM
84did 2012-05-02 08:31
PZM,PZPN;PZN wszystko to przesiakniete komunistycznymi starcami zwiazki... do poki te stare komune pamietajace dziady sie nie odsuna bedzie dziadostwo... Polsce potrzebna jest moloda krew...
List otwarty do PZM
Mati6692 2012-05-03 17:25
@KrZyChUuU1992 Nie tylko rajdy ale i wyścigi. Jak już wcześniej pisałem - popieram ten apel