Rajdy  »  Mistrzostwa Europy  »  Aktualności  »  Jarosław i Marcin Szeja podsumowują start w Rajdzie Barum

Jarosław i Marcin Szeja podsumowują start w Rajdzie Barum

2015-09-01 - P. Krupka     Tagi: Rajd Barum, ERC
Jarosław i Marcin Szeja zakończyli Rajd Barum, choć po drodze pojawiły się kłopoty. W sobotę konieczne było skorzystanie z systemu Rally2. Załoga wróciła na trasę w niedzielę, a rajd kończyła na kapciu. Teraz Polacy skupiają się już na Rajdzie Wisły.

Jarosław Szeja: „Pomimo kilku przeciwności jesteśmy na mecie bardzo trudnej edycji Rajdu Barum, a to cieszy najbardziej. Już piątkowy odcinek przypomniał nam, jak szybcy są tutaj Czesi i jak ciężko będzie z nimi walczyć. Gdyby nie przygody to wynik byłby lepszy, ale tylko jedna z nich to nasz błąd. Na resztę za bardzo nie mieliśmy wpływu. W sobotę na ostatnim odcinku ucięło nam szpilki prawego przedniego koła. Na trzech kołach nie było możliwości dojechać do końca, więc musieliśmy skorzystać z Rally2. W niedziele 7 km ostatniego OSu pokonaliśmy z przebitą oponą i na feldze. Stresów więc nie brakowało, ale nawet przez moment nie myśleliśmy, żeby odpuścić. Dotarliśmy do mety, na podium, a samochód jest cały i gotowy do Wisły, więc podsumowujemy ten weekend pozytywnie. Wygrać odcinek było tutaj wyjątkowo ciężko, więc smakuje to jeszcze lepiej. Dziękujemy za kibicom za tak mocne wsparcie. Mam nadzieję, że nie zawiedliśmy ich swoją postawą. Dziękujemy także naszym partnerom, bez których start w Barum nie byłby możliwy: GK FORGE - obróbka plastyczna metali, SATJAM - producent blachodachówki, DARMA, DECO-CAR, EUROGOLD, MINIMAX, ROTO.“

Marcin Szeja: „Za nami bez wątpienia najtrudniejszy rajd, w jakim wystartowaliśmy do tej pory. Zabieramy stąd bardzo ważne punkty, piękne wspomnienia, ale przede wszystkim bezcenne doświadczenia. Odcinki, rywale, warunki i pogoda - wszystko to było w ten weekend szczególnie wymagające. Szybkie, kręte i dziurawe odcinki pokonywaliśmy z niesamowitymi prędkościami, które dochodziły nawet do 200 km/h. Nasz osobisty rekord to 201 km/h na drugim przejeździe OS Semetin). Szkoda pierwszego dnia i strat, ale liczba załóg, które dotarły do mety pokazuje, że mogło być gorzej. Ważne, że pokazaliśmy, że jesteśmy coraz szybsi. Teraz tylko dwa dni oddechu, bo już czeka Wisła. Cieszę się, że wracamy na polskie odcinki i to właśnie na ten rajd. Dziękujemy za miniony weekend i do zobaczenia znów w piątek!”



źródło: inf. prasowa, fot. Jakub Syty

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Jarosław i Marcin Szeja podsumowują start w Rajdzie Barum