
Despres nie stawia się w roli faworyta przed kolejną edycją Dakaru
Cyril Despres żałuje, że w stawce zbliżającej się edycji Rajdu Dakar zabraknie jego najgroźniejszego rywala - Marca Comy. Hiszpan nie zdołał zaleczyć kontuzji, którą odniósł podczas przygotowań do południowoamerykańskiego maratonu. To właśnie ta dwójka zwyciężyła we wszystkich edycjach Dakaru od roku 2005. Despres będzie bronić tegorocznego zwycięstwa.
"Wielka szkoda, że Marc nie pojedzie. Rozumiem jego żal, ponieważ kierowca motocyklowy do takiego startu przygotowuje się przez cały rok. To dla niego dramat. No ale to w pełni zrozumiałe, że jeśli nie jesteś w najlepszej formie, lepiej jest zostać w domu." - powiedział Francuz.
Pod nieobecność największego rywala, to właśnie Despres jest teraz typowany jako murowany faworyt kolejnej edycji Rajdu Dakar. Francuz próbuje jednak tonować nastroje: "Mimo, że zawsze uważałem że to właśnie Marc jest jednym z moich najgroźniejszych rywali, to tym największym zawsze jest pustynia. Poza tym wciąż jest jeszcze kilku ważnych przeciwników. Jednymi z nich są Helder Rodriguez i Joan Barreda. Są jeszcze inni." - zakończył Cyril Despres, który wygrywał w Rajdzie Dakar w sezonach 2005, 2007, 2010 i 2012.
Dodaj komentarz
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
Komentarze do:
Despres nie stawia się w roli faworyta przed kolejną edycją Dakaru



