Rajdy » Dakar 2010 - Orlen Team po dwunastym etapie
Dakar 2010 - Orlen Team po dwunastym etapie
2010-01-15 - Ł. Łuniewski Tagi: Rajd Dakar, Czachor, Dąbrowski, Przygoński
Najdłuższy, dwunasty etap Rajdu Dakar wiodący z San Juan do San Rafael liczył aż 796 kilometrów z czego 472 km stanowiło odcinek specjalny. Na tym dystansie bardzo szybko pojechał Jakub Przygoński, młody motocyklista ORLEN Team zajął szóstą etapową pozycję i zagwarantował sobie tym samym awans w klasyfikacji generalnej na ósme miejsce. Na dwa etapy przed końcem rajdu Przygoński jest najwyżej klasyfikowanym polskim motocyklistą w historii Rajdu Dakar.
Przed zawodnikiem ORLEN Team niezwykle trudne zadanie i ogromne wyzwanie - W nadchodzącym Dakarze chcę być wyżej niż na 11. pozycji, którą zająłem w roku 2009. Po cichu marzę, by pobić dziewiąte miejsce Marka Dąbrowskiego - mówił przed tegorocznym rajdem Przygoński. Teraz, gdy upragnione miejsce zostało wywalczone trzeba je dowieść do mety, a historia Dakaru już wielokrotnie pokazała, że w tej najtrudniejszej rywalizacji świata wszystko jest możliwe.
Jacek Czachor na mecie dwunastego etapu zameldował się na 21. pozycji i utrzymał 15. lokatę w klasyfikacji generalnej. Marek Dąbrowski był 35 i awansował na 30. miejsce.
Jakub Przygoński: To był mój najlepszy odcinek, ale wcale nie był taki prosty. Dziś było 45 stopni, strasznie gorąco. W dodatku odcinek był poprowadzony po piasku. Podobało mi się, bo lubię taki teren. Przez wysoką temperaturę motocykle nie działały tak, jak powinny i mój też przerywał, więc trzeba było tak jechać, żeby jak najmniej stracić, ale poszło dobrze. W pewnym momencie poczułem ból ręki, spojrzałem, a tam był wbity pięciocentymetrowy kolec. Wyrwałem go i pojechałem dalej.
Jacek Czachor: Drugą część po neutralizacji zacząłem szybko jechać. Do 20. kilometra było nieźle, a potem przesadziłem. Powinienem wolniej jechać. Motocykl mi się zagotował i na łatwym podjeździe, który powinienem pokonać na trzecim biegu, motocykl nie podjechał. Musiałem zawrócić, żeby rozpędzić się i podjechać. Ostudziłem motocykl jadąc przerywającym gazem. Potem sprzęt zaczął jechać normalnie, dogoniłem Krzyśka Jarmuża i jechałem za nim. Na 42. kilometrze skręciłem w prawo i pomyliłem drogę. Straciłem parę minut i tak dojechałem do mety.
Marek Dąbrowski: Było bardzo ciężko, piaszczysty i gorący etap. Na koniec motocykl przerywał. Pierwsze dwieście kilometrów było bardzo fajne, chciałbym bardziej się rozwinąć, ale w mojej grupie jest ciężko, dużo kurzu. Nie ma zbyt wielu możliwości. Wyprzedziłem trzech zawodników, ale co z tego, że się udało, skoro dalej było bardzo dużo ograniczającego widoczność kurzu. Stwierdziłem, że to nie bardzo ma sens. Za dużo ryzyka i trzeba jechać na swojej pozycji. Żyje myślą, że jeszcze tylko dwa dni do końca rajdu.
Jakub Przygoński: To był mój najlepszy odcinek, ale wcale nie był taki prosty. Dziś było 45 stopni, strasznie gorąco. W dodatku odcinek był poprowadzony po piasku. Podobało mi się, bo lubię taki teren. Przez wysoką temperaturę motocykle nie działały tak, jak powinny i mój też przerywał, więc trzeba było tak jechać, żeby jak najmniej stracić, ale poszło dobrze. W pewnym momencie poczułem ból ręki, spojrzałem, a tam był wbity pięciocentymetrowy kolec. Wyrwałem go i pojechałem dalej.
źródło: dakar.orlenteam.pl
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Dakar 2010 - Orlen Team po dwunastym etapie
Podobne: Dakar 2010 - Orlen Team po dwunastym etapie
Orlen Team wystartuje w Rajdzie Sardynii »
Przygoński myli trasę, Ruta kończy wyłącznie z 2. biegiem! »
ORLEN Team mierzy w podium rajdu Dakar 2013! »
Orlen Team po trzecim etapie Rajdu Dakar »
Podobne galerie: Dakar 2010 - Orlen Team po dwunastym etapie
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter