Rajdy  »  Dakar 2010 - Orlen Team na mecie
Marek Dąbrowski (orlenteam.pl)

Dakar 2010 - Orlen Team na mecie

2010-01-16 - Ł. Łuniewski     Tagi: Rajd Dakar, Czachor, Dąbrowski, Przygoński
Motocykliści ORLEN Team w komplecie ukończyli 32. Rajd Dakar. Każdy z nich zasłużył na ogromne brawa. Jakub Przygoński (8. na mecie) zajął najwyższe miejsce w historii startów polskich motocyklistów w tej imprezie. Jacek Czachor (16.) po raz dziesiąty ukończył Dakar, a Marek Dąbrowski (33.) wrócił do sportu po ciężkiej kontuzji i przejechał 9000 km morderczej trasy wiodącej po argentyńskich i chilijskich bezdrożach.
Ostatni etap wiódł z Santa Rosa do Buenos Aires (703 km, w tym 202 km OS). Tym razem to był płaski i szybki odcinek. Zawodnicy ORLEN Team pokonali go bez problemów. Jechali spokojnie, by bezpiecznie dotrzeć do mety. Przygoński zajął 14. miejsce, Czachor był 19., a Dąbrowski 21. Przygoński przed rajdem za cel stawiał sobie poprawienie dziewiątej pozycji Dąbrowskiego sprzed siedmiu lat. Od tamtej pory to była najlepsze miejsce polskiego motocyklisty w Dakarze. Zadanie wykonał, mimo kłopotów z motocyklem na trzecim etapie, gdy stracił ponad godzinę.

Czachor dziesięć razy startował w Dakarze i za każdym razem dojeżdżał do mety, co jest ewenementem. To najstarszy i najbardziej doświadczony zawodnik w światowej czołówce.
Dąbrowski zasłużył na wielkie brawa. Dwa lata temu urwał główkę kości w prawym ramieniu. Miał mnóstwo zabiegów, ramię się zniekształciło. Nie udało zespolić się kości i trzeba było wszczepić implant. Ryzyko było ogromne, ale udało się. Cztery miesiące temu po długiej przerwie wsiadł na motocykl i zaczął treningi, a dziś ukończył najcięższą imprezę sportową na świecie. Jakub Przygoński: Chciałem poprawić dziewiąte miejsce Marka Dąbrowskiego sprzed siedmiu lat. Nie było to łatwe. Przez dwa tygodnie ciężko walczyłem, żeby być na ósmej pozycji. Od trzeciego dnia, kiedy miałem problem z motocyklem i straciłem godzinę, odrabiałem straty. Zaliczyłem kilka ciężkich wywrotek, naprawę motocykla ale wszystko ogarnąłem i wyszedł z tego dobry rezultat. Bardzo się z tego cieszę.

Jacek Czachor: To mój dziesiąty Dakar i dziesiąty ukończony. Jestem szczęśliwy, że dojechałem do mety. Starałem się na tym rajdzie. Nie popełniłem większych błędów. 16. miejsce to moja pozycja. Myślę, że gdybym trochę bardziej z głową pojechał, to byłbym w okolicach 14. miejsca. Przed startem mówiłem, że jeśli nie będę mieć pretensji do siebie, to wszystko będzie OK. Pretensji nie mam, więc nie jest źle.

Mark Dąbrowski:
Jestem bardzo szczęśliwy. Był to wyjątkowo trudny dla mnie Dakar. Miałem tylko cztery miesiące na przygotowania. W połowie roku miałem dosyć ciężką operację, ale wszystko zdało egzamin zgodnie z hasłem: "testujemy siebie". Przetestowałem i jestem zadowolony. Jeździ mi się coraz lepiej.

Do mety nie dojechał Krzysztof Hołowczyc. Kierowca samochodowej ekipy ORLEN Team świetnie spisywał się w rajdzie zajmując po ośmiu etapach szóste miejsce. Niestety, na 63. kilometrze dziewiątego etapu w Nissanie Navara urwał się tylny most i wypadł wał napędowy. Polsko-belgijska załoga próbowała walczyć z awarią, ale była bez szans. Hołowczyc jednak się nie poddaje i zapowiada powrót na trasę Rajdu Dakar w przyszłym roku.



źródło: dakar.orlenteam.pl

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Dakar 2010 - Orlen Team na mecie