Czwarty start w Szwecji dla Sebastiena Ogiera

Zespół Volkswagena stanie przed trudnym wyzwaniem w drugiej rundzie WRC. Niemiecka stajnia sprawiła sensację w Monte Carlo, finiszując na drugim miejscu, więc teraz oczekiwania są duże. Próbuje je tonować Sebastien Ogier, który zaznacza, że wynik z pierwszej rundy niekoniecznie musi się powtórzyć, zwłaszcza że specyficzne warunki sprzyjają kierowcom o większym doświadczeniu na śniegu i lodzie. Sebastien Ogier nie ma co prawda takiego doświadczenia w Szwecji jak nowy partner zespołowy Jari-Matti Latvala, ale nie oznacza to, że Francuz nie lubi startować w trudnych, skandynawskich warunkach jakie będą panować w okolicach Hagfors i Karlstad, gdzie mieści się baza rajdu. "Naprawdę lubię Rajd Szwecji. Jeśli śnieżne warunki są dobre, jazda sprawia dużą frajdę. Średnie prędkości są naprawdę wysokie, a przyczepność na kolcowanych oponach fantastyczna. Naprawdę kocham stawianie auta bokiem na lodzie. Zobaczmy, na co nas stać na takiej nawierzchni. Ciężko jest przewidzieć co nas tam czeka. Będziemy musieli poczekać aż do pierwszych odcinków specjalnych. Sezon nie mógł się dla nas lepiej rozpocząć. Udanie się do Szwecji z 18 punktami na koncie to znakomita pozycja. Pozwala nam to na nieco relaksu." - powiedział wicelider klasyfikacji WRC Sebastien Ogier przed Rajdem Szwecji. Do tej pory tylko jedna załoga spoza Skandynawii była w stanie wygrać w Szwecji - dokonali tego Sebastien Loeb i Daniel Elena w 2004 roku. Ogier jechał ten rajd trzykrotnie, finiszując na 5. miejscu w debiucie w 2010 roku. Rok później był czwarty. W poprzednim sezonie jeździł już w zespole Volkswagena, który wtedy wystawiał jeszcze Skody Fabie S2000. Francuz dotarł do mety na 11. pozycji. "Po dobrym początku sezonu cały zespół czeka na następne wyzwanie, Rajd Szwecji. Jesteśmy pełni motywacji i pewności siebie. Jednak wszyscy w zespole wiemy, że wynik z Monte Carlo nie do końca oddaje to, gdzie znajdujemy się na tle konkurencji. Rajd Szwecji jest zupełnie unikalnym rajdem. Szybkości na śniegu i lodzie są bardzo duże. Takich jak tu opon z kolcami używamy tylko jeden raz w roku. Na razie każdy rajd to dla nas test. " - dodał stojący na czele zespołu Volkswagena Jost Capito.